2. Bedhaya Ketawang (Sacred Dance) (8:31)
3. Drama (1:47)
4. Ethno Funk (8:38)
5. Gegunungan (Gateway Of Life) (2:56)
6. Hutan Hujan (Rain Forest) (8:42)
7. Biarkan Burung Bernyanyi (Let The Birds Sing) (7:27)
8. Inspirasi Baru (New Inspiration) (4:13)
9. Perang Tanding (Battle Between Good & Evil) (8:16)
10. Pesta Rakyat (Festive People) (5:10)
11. Amarah (Anger) (2:34)
- Indro Hardjodikoro (bass guitar)
- Diki Suwarjiki (Sundanese flute)
- Endang Ramdan (Indonesian percussion: kendang, gong, kenong)
- Demas Narawangsa (drums, Indonesian percussion: rebana, kempluk)
1 komentarz
-
Jeszcze zanim włożyłem płytę do odtwarzacza ścierały się we mnie: spory sceptycyzm - bo to nowy album, a skoro nowy to potencjalnie słaby i na sto procent nieoryginalny - i zaciekawienie - połączenie jazzu i tradycyjnej muzyki indonezyjskiej? Don Cherry w '69 wyszedł na tym rewelacyjnie, ciekawe jak poszło tym kolesiom? Chcecie wiedzieć jak? Poczytajcie!
Bartosz Michalewski czwartek, 26, sierpień 2010 22:52 Link do komentarza
Co to w ogóle jest Tohpati Ethnomission? Zapewne jeszcze się z tą nazwą nie spotkaliście, co? No to już wyjaśniam o co chodzi. W Dżakarcie - stolicy Indonezji istnieje od bodajże 1993 roku zespół Simak Dialog. Gitarzystą tej grupy jest Tohpati Aryo Hutomo. Dla przyjaciół Tohpati. We wkładce do płyty jest napisane, że to jeden z najlepszych i najwyżej cenionych gitarzystów w swoim kraju, ale nie wiem jak to jest naprawdę. Gdybym ja nagrał płytę i wysłał ją do Indonezji mógłbym o sobie napisać to samo, bo kto by wiedział jak jest naprawdę? Ale przyjmijmy, że faktycznie Tohpati jest indonezyjskim Jarkiem Śmietaną - bo faktycznie gra nieźle. Ethnomission jest nowym projektem tegoż gitarzysty. Prócz niego mamy na płycie szereg instrumentów, zarówno charakterystycznych dla elektrycznego jazzu, jak i orientalnych. Jak to wszystko brzmi razem? Tak sobie - niby przyjemne, ale ma wiele mankamentów, które sprawiają, że zespół raczej świata nie zawojuje.
Mam nadzieję, że się mylę, że za kilka lat ktoś zmusi mnie do odszczekania tych słów, ale zdaje mi się, że w muzyce naprawdę wszystko już było. Jedyną szansą na uzyskanie choćby minimalnego poziomu oryginalności jest korzystanie ze środków, których inni używali nieco rzadziej. Muzyka Azji Południowo-Wschodniej jest właśnie czymś takim. Pan Tohpat z racji swojego pochodzenia stanął więc przed szansą stworzenia czegoś w miarę świeżego. I szansy tej nie wykorzystał. Tutaj są elementy indonezyjskie, ale zbyt nieśmiałe, zanadto dopasowane do muzycznych przyzwyczajeń statystycznego mieszkańca Zachodu. To jest trochę jak ci wszyscy dzicy Indianie, którzy zdejmują zegarki z rąk żeby pozować białym do zdjęć, albo hinduscy święci asceci czyhający na turystów pod świątyniami i popijający coca-colę. Zamiast zaprezentowania PRAWDZIWEJ egzotyki wciska się białasom pamiątki made in china. Niestety mniej więcej tak prezentują się tutaj motywy tradycyjnej muzyki indonezyjskiej. Są one całkowicie dopasowane do konwencji typowego fusion, zupełnie nie pociągają tej muzyki w rejony, które byłyby dla słuchacza mniej znane. Chyba tylko drugi numer Sacred Dance prowadzi nas dalej w lasy Jawy i Sumatry, tylko że z jego jakością bywa różnie, ma wiele miałkich momentów. Poza tym mamy sporo ciekawych wstawek, przejść i Bóg wie czego jeszcze, ale zaraz po nich wraca normalny, absolutnie zwyczajny i oczywisty jazz fusion.
Sztampa. W tym wyrazie na pewno całej tej płyty nie zamknę, ale on cały czas gdzieś tam się z tyłu czai. Tohpati na ogół stara się w swojej grze zmieścić McLaughlina, Frippa, Scofielda, czasem Rypdala. To są wszystko fantastyczni wioślarze, dobrze, że się chłop nimi inspiruje, ale robi to jak dla mnie zbyt dosłownie. I jest to tym bardziej wkurzające, że w tych nielicznych chwilach, w których zapomina o swoich gitarowych herosach jego gra jest najciekawsza. Facet potrafi generować takie trochę dziwne, sfuzowane dźwięki, dość chaotyczne, ale w dobrym znaczeniu. Tylko, że on woli lecieć Scofieldem albo Frippem. No i w ogóle cała ta muzyka, pomimo wielu nietypowych instrumentów jest straszliwie normalna. Jeżeli ktoś ma jako takie pojęcie o fusion to Tohpati Ethnomission nie zaskoczy go praktycznie niczym. Wiem, że znajdzie się trochę osób, która uzna, że to fajnie, że cała muzyka świata powinna być równie przewidywalna jak twórczość AC/DC. Tylko, że ja się do nich nie zaliczam. Mnie takie podejście do muzyki drażni.
Czy płyta ma w takim razie jakiekolwiek zalety? Ma! Właściwie tylko jedną, ale za to przez cały czas trwania. Jaką? To jest naprawdę solidne fusion. Bez fajerwerków, bez dodatkowych atrakcji, ale cały czas na dość dobrym poziomie, grają tutaj bardzo wprawni instrumentaliści, trafiają się nie najgorsze melodie, gitara nawet jeśli gra oczywistości to i tak przyjemnie się jej słucha. Ten album na pewno nie jest słaby. Po prostu panu Tohpatiemu zabrakło ikry żeby zboczyć ze szlaku i przejść się bezdrożami.
3/5.
Albumy wg lat
Recenzje Jazz-Rock / Fusion
- Musieliśmy czekać 3 długie lata na następną niesamowitą płytę, za którą odpowiada duet znakomitych instrumentalistów… Skomentowane przez Konrad Niemiec The Sound of the Earth (Reija, Xavi)
- Jest piątek, godzina 22:15. Zamiast bawić się, pić napoje alkoholowe (jak wiadomo, piwo to nie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Drugie wołanie (Jerzy Górka Artkiestra)
- Ja nie musze chyba nikomu mówić jak bardzo czekałem na tę płytę. Mam zaszczyt recenzować… Skomentowane przez Konrad Niemiec Mahandini (Dewa Budjana)
- Kiedy przeczytałem w zapowiedziach, że MoonJune szykuje kolejny projekt wiedziałem, że mam na co czekać.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Vegir (Vantomme)
- Przypadek rządzi światem - mówią niektórzy. Czy aby na pewno? Nijaki Matthew Stover w książce… Skomentowane przez Bartek Musielak Invocation (Mako Sica)
- To już druga płyta artysty, która ukazała się nakładem MoonJune Records i druga którą mam… Skomentowane przez Konrad Niemiec Pasar Klewer (Dwiki Dharmawan)
- Od jakiegoś czasu można zaobserwować modę na nagrywanie albumów klasycznych przez muzyków rockowych. Na przełomie… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak The Dawn of Time (Donati, Virgil)
- Był sobie człowiek urodzony w Urugwaju, skąd przeniósł się do Nowego Jorku. Znakomita droga dla… Skomentowane przez Konrad Niemiec Dreamland Mechanism (Beledo)
- Jeśli myślicie, że o muzyce napisanej przez Pink Floyd wiecie już wszystko, to się bardzo… Skomentowane przez Konrad Niemiec Savoldelli Casarano Bardoscia - The Great Jazz Gig In The Sky (Savoldelli, Boris)
- Kiedy dostałem tę płytę do recenzji, byłem zdumiony. Taka muzyka w XXI wieku?? Ale tak,… Skomentowane przez Konrad Niemiec La Ligne Perdue (Outre Mesure)
- To jest bardzo wyjątkowa płyta, bo i muzycy i pomysł jest wyjątkowy. W jaki sposób… Skomentowane przez Konrad Niemiec Zhongyu (Zhongyu)
- To kolejna płyta ze znakomitej wylęgarni talentów MoonJune Records. Akurat w przypadku tego wydawnictwa w… Skomentowane przez Konrad Niemiec So Far So Close (Dwiki Dharmawan)
- Wytwórnia MoonJune Records ma nosa do wyszukiwania nieznanych szerokiemu światu talentów i prezentowania ich na… Skomentowane przez Konrad Niemiec Alive (Vasil Hadzimanov Band featuring David Binney)
- Nowy album grupy Slivovitz dostajemy do ręki po długiej, bo aż czteroletniej przerwie. Slivovitz to… Skomentowane przez Krzysztof Pabis All You Can Eat (Slivovitz)
- Z całej czwórki najwybitniejszych pianistów współczesnego jazzu Herbie Hancock zdecydowanie jest najbardziej przebojowy. Dawał temu… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Head Hunters (Hancock, Herbie)
- Miroslava Vitousa w niektórych kręgach nie trzeba przedstawiać. Jest jednym z najwybitniejszych współczesnych jazzowych basistów.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Infinite Search (Vitous, Miroslav)
- Organowy jazz najczęściej jest piosenkowy. Wystarczy tutaj spojrzeć na albumy Jimmy'ego Smitha, Jackiego Davisa, Milta… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Na kosmodromie (Grupa Organowa Krzysztofa Sadowskiego) (Sadowski, Krzysztof)
- Będąc początkującym słuchaczem jazzu, skojarzyłem - nie wiedząc czemu - Wayne'a Shortera z Joe Hendersonem.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Odyssey Of Iska (Shorter, Wayne)
- Długo zastanawiałem się, w jaki sposób rozpocząć tę recenzję. Ostatecznie postanowiłem, że w tym wypadku… Skomentowane przez Paweł Caniboł Warm Trio (Warm Trio)
- Juz po raz trzeci mam zaszczyt recenzować kolejne wydawnictwo grupy Simka Dialog. Nie będę się… Skomentowane przez Konrad Niemiec Live at Orion (simakDialog)
- Kiedy się słucha albumów Rypdala, można zauważyć kilka elementów dla nich wspólnych. Po pierwsze jest… Skomentowane przez Edwin Sieredziński To Be Continued (Terje Rypdal / Miroslav Vitous / Jack DeJohnette)
- Słuchając płyt Terje Rypdala, dziwi mnie jedno. Dlaczego on jest twórcą tak mało znanym. Co… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Rypdal / Vitous / DeJohnette (Terje Rypdal / Miroslav Vitous / Jack DeJohnette)
- Czy istnieją albumy, jakie można by z powodzeniem włączyć zarówno do panteonu muzyki rockowej jak… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Agharta (Davis, Miles)
- Z czym się pod względem muzycznym kojarzy Norwegia? Pierwszym skojarzeniem jest black metal, palenie kościołów,… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Bleak House (Rypdal, Terje)
- Początki elektrycznego Davisa były mocno zachowawcze. Miles in the Sky był płytą w sumie mocno… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Filles De Kilimanjaro (Davis, Miles)
- Nefertiti był ostatnim stricte akustycznym albumem Davisa. Później rozpoczęła się jego przygoda - a przy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Miles in the Sky (Davis, Miles)
- Miles Davis wykazywał niejednokrotnie nieprawdopodobną butę. O Ericu Dolphy'm zwykł mawiać, że ten gra, jakby… Skomentowane przez Edwin Sieredziński A Tribute To Jack Johnson (Davis, Miles)
- Na Davisa można wybrzydzać. Można uważać, że bardziej utalentowany jest Chick Corea. Trębaczy lepszych też… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Pangea (Davis, Miles)
- Wayne Shorter znany jest dobrze wszystkim miłośnikom jazzu. Jeden ze współpracowników Milesa Davisa, współtwórca Weather… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Super Nova (Shorter, Wayne)
- Po sukcesie zeszłorocznej płyty Surya Namaskar bardzo ostrzyłem sobie zęby na nowe wydawnictwo Dewa Budjana.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Hasta Karma (Dewa Budjana)
- Jestem fanem Tool, a jak wiadomo formacja ta nie rozpieszcza swoich fanów kolejnymi wydawnictwami. Dlatego… Skomentowane przez Bartek Musielak Incitare (Volto!)
- Muzyką Sun Ra zainteresowałem się po przesłuchaniu nagrań brytyjskiej grupy Guapo. Wcześniej jakoś nie zwracał… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Lanquidity (Sun Ra)
- Jean-Luc Ponty to jeden z mistrzów skrzypiec. Porównywany bywa do Stephane'a Grapelliego, jednakże obydwaj panowie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Aurora (Ponty, Jean-Luc)
- O Weather Report słyszałem dużo ciepłych słów, zanim zacząłem systematycznie zapoznawać się z twórczością tej… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heavy Weather (Weather Report)
- Krautrock jest jednym ze zjawisk, jakie wywarły olbrzymi wpływ na moje postrzeganie muzyki. Stanowił wyraz… Skomentowane przez Edwin Sieredziński On The Corner (Davis, Miles)
- Kolejny album Davisa, z którym wiąże się pewna historia. Włączyłem sobie swego czasu In A… Skomentowane przez Edwin Sieredziński In A Silent Way (Davis, Miles)
- Następna odsłona podróży sentymentalnej... choć będzie nieco nietypowa. Był to rok 2009. W tamtym okresie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Bitches Brew (Davis, Miles)
- Stary już jestem więc mało co może mnie zaskoczyć. A tu koniec roku i kilka… Skomentowane przez Konrad Niemiec City Of The Sun (Seven Impale)
- Chwila, sprawdzę czy nic nie zaburza moich czynności poznawczych. Jestem trzeźwy. Dragów nie używam. Pierwszy… Skomentowane przez Paweł Tryba Intro (Pilichowski, Wojtek)
- Ciężkim zadaniem jest zabierać się za płyty zespołów uważanych za klasyczne. Weather Report niewątpliwie doń… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Weather Report (Weather Report)