Fred Pedralbes

Oceń ten artykuł
(3 głosów)
(1976, album studyjny)
1. Violentos Los Correas
2. I Left My Heart In El Aaiun
3. Renato Sabrosone
4. Wad-Ras
5. La Palmera
6. Acoyte
7. Pure De Rissos
8. La Terra Es Plana
9. Aquaries

Więcej w tej kategorii: Astroferia »

1 komentarz

  • Rafał Ziemba

    Szukając przeróżnych informacji o hiszpańskim progu natknąłem się na termin rock laietana. Ten egzotycznie brzmiący termin odnosi się do jednej z głównych barcelońskich ulic. Via Laietana powszechnie uważana jest za kolebkę jazz-rocka z tego miasta. Secta Sonica niewątpliwie jest reprezentantem takiego grania. I to jednym z ciekawszych.
    Zespół pozostawił po sobie jedynie dwa albumy. Wielka, naprawdę wielka szkoda, że nie było ich znacznie więcej.

    Fred Pedrabes to debiutancka płyta zespołu. Przedstawia on bardzo rozwiniętych muzyków, świadomych tego, co i jak chcą grać. Już od Viloentos Los Correras mamy wrażenie, że słuchamy czegoś ponad przeciętnego. Numer, choć utrzymany w jazzrockowym stylu, obdarzony został, często powtarzanym głównym motywem gitary, której brzmienie jest mocno rockowe. Efekt fuzz jest tu używano bardzo często. Rytm z kolei nawiązuje momentami do muzyki latynoamerykańskiej, co w przypadku grup laietana rock jest dość częste.
    Kwintesencją takiego grania jest La Palmera, z pięknymi partiami gitary, które momentami brzmią wręcz jak Wishbone Ash. Świetne solówki i bogactwo brzmienia.
    W zasadzie każdy ze zgromadzonych tu utworów jest świetny i obdarzony charakterystyczną melodią, jak na przykład Acoyte, z bardzo charakterystycznym riffem. Fred Pedralbes jest albumem niezwykłym, właśnie dzięki partiom gitar. I tych rockowych i tych akustycznych.

    W dwóch ostatnich kompozycjach - La Terra Es Plana oraz Aquaries - Secta Sonica sięga do rodzimego, hiszpańskiego folku. W pierwszej, objawia się to poprzez główny motyw gitarowy, w drugim poprzez okazjonalne użycie szybkiego rytmu perkusji, który zdradza pewne wpływy muzyki flamenco.

    Utwory nie są tu zbyt długie, co powoduje, że płyta nie ma szans aby się zbyt szybko nią znudzić. Z drugiej strony jednak aż się prosi o jakieś nagrania, w których muzycy naprawdę by się wyszaleli.

    Kolejną dość nietypową rzeczą, o jaką pokusiła się Secta Sonica jest nadanie jednemu z utworów tytułu w języku angielskim. Może nie jest to nic wielkiego, ale jak na tę scenę jest to raczej novum.

    Według mnie, debiutancki album Secta Sonica, jest płytą niezwykłą. Silne rockowe wpływy i wirtuozeria gitarzystów wzbudzają mój podziw i uznanie. Krótkie, choć naładowane dźwiękami utwory wypadają tu doskonale.

    Zdecydowanie polecam!

    5/5

    Rafał Ziemba poniedziałek, 27, wrzesień 2010 21:33 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.