Zrnko Pisku

Oceń ten artykuł
(10 głosów)
(1978, album studyjny)
1. Chór minulých nohou v przchodu Pasáz (7:15)
2. Zátisí peronních lístkach (6:31)
3. Sen o snu (5:55)
4. Horké letní stmívání (9:10)
5. Milenci pred Pollockovým obrazem (7:19)

Bonus tracks (CD edition): 
6. Co mi brání (3:17)
7. Vina krídel (4:59)
8. King Gong (5:33)
9. U studánky (5:31)
10. Návst?va ve Zverexu (2:38)
11. Bulgaria express (1:40)

Lesek Semelka: electric piano, lead vocals
Jan Kubík: tenor saxophone, clarinet, flute, vocals
Michal Pavlícek: electric & acoustic guitars
Vladimír Kulhánek: bass
Jan Hála: ARP synthetizer
Pavel Trnavský: drums

guest:
Michael Kocáb: piano, electric piano

1 komentarz

  • Paweł Tryba

    Znajomi mają ze mną gehennę. Muszą znosić mojego muzycznego fioła/hobby (niepotrzebne skreślić), zwłaszcza, że czasem proszę ich o aktywny udział w jego pogłębianiu. Tak też było i niedawno, kiedy dwaj koledzy z pracy jechali służbowo na kilka dni do Pragi. Dałem im więc listę interesujących mnie czeskich kapel żeby kupili z niej coś na chybił trafił. No i trafili w dziesiątkę i to aż dwa razy. Potężna dwupłytowa składanka zespołu Modry Efekt (o niej kiedy indziej) okazała się godną wizytówką zespołu, a Zrnko pisku grupy Bohemia to już w ogóle kosmos. Damian, Mateusz, dzięki!

    Bohemia działała pod koniec lat 70. Grupowała muzyków o już wyrobionej marce, grających wcześniej choćby we wspomnianym Modrym Efekcie czy Flamengo. Zespół doczekał się jednego jedynego longa plus kilku nagrań rozproszonych. Reedycja Ziarnka piasku (dla ułatwienia będę pisał po naszemu) oprócz programu zasadniczego zawiera też potężną porcję bonusów. Czy to wszystkie nagrania formacji - nie wiem, nie doszperałem się w źródłach. Może coś na ten temat pisze w książeczce, ale mój czeski jest tylko odrobinę lepszy od Suahili. Generalnie mamy do czynienia z wysokich lotów jazz-rockiem. Poza gitarą bardzo istotną rolę w brzmieniu grupy odgrywają syntezatory, elektryczny fortepian i wszelkiej maści instrumenty dęte (saksofon, flet, klarnet). Dodajmy do tego najważniejsze czynniki - ci ludzie wiedzieli jak grać i komponować. Po zsumowaniu - wychodzi świetna płyta.

    Kompozycje z Ziarnka piasku są dość rozbudowane, trwają od niemal sześciu do ponad dziewięciu minut. Jest miejsce i na bardziej konwencjonalną piosenkę (Sen o snu) i na kompozycje z melodyjnymi tematami biorącym w klamrę natchnione improwizacje (Chor minulych nohou w przchodu Pasaz, Zaitisi peronnych listku. Jest pójście na improwizacyjny żywioł w najdłuższym Horke letni stmivani. Jest pieczołowite budowanie atmosfery i dramaturgii w nieco teatralnym Nilenci pred Pollockovym obrazem). Bohaterem płyty jest dla mnie zdecydowanie obsługujący dęciaki Jan Kubik, zwłaszcza kiedy zadmie w klarnet - solo w Horke... to sam miód!

    Bonusy są krótsze i nieco bardziej zwarte, co dziwić nie powinno, bo na singlach i EPkach muzycy musieli się streszczać. Ale w żadnym razie nie są to rzeczy gorszej jakości. Weźmy takiego King Gonga - melodyjny jak diabli temat gitary powtórzony przez saksofon na początku i końcu, a w międzyczasie rozluźnione, swobodne granie z wymienianiem się solówkami poszczególnych muzyków. Vina kridel to po prostu urocza ballada, a żywo funkujące Co mi brani - niedoszły przebój (zresztą kto ich tam wie czy niedoszły, skąd mogę wiedzieć, co grało czeskie radio pół dekady przed moim urodzeniem?). Nevsteva ve zverexu dzięki mocniejszemu gitarowemu podkładowi i szaleństwom Kubika na flecie jednoznacznie kojarzy się z Jethro Tull. Folk w wydaniu łagodniejszym mamy w U studanky. Bulgaria Express karkołomnie łączy fusion z polką.

    Kto nie słuchał - niech nadrobi, nie zawiedzie się. Ocenę zaniża jednak trochę wokal. Nie chodzi mi nawet o język czeski, specyficznie brzmiący w uszach Polaka. Lesek Semelka śpiewał w ojczystej mowie i chwała mu za to. Fałszować też nie fałszował. Po prostu jego wysoki, spokojny głos nie zawsze pasuje do żywiołowej warstwy instrumentalnej. Po kilku przesłuchaniach jednak przestałem zwracać na ten dysonans uwagę i z czystym sumieniem wystawiam Ziarnku Piasku ocenę 4,5/5.

    Jak to pisał Wieszcz? My Sławianie, my lubim prog rocka, czy coś takiego...

    Paweł Tryba niedziela, 03, kwiecień 2011 21:51 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.