Feels Good to Me

Oceń ten artykuł
(62 głosów)
(1977, album studyjny)
1. Beelzebub 3:22
2. Back to the Beginning 7:25
3. Seems Like a Lifetime Ago (Part One) 2:32
4. Seems Like a Lifetime Ago (Part Two) 4:29
5. Sample and Hold 5:13
6. Feels Good To Me 3:53
7. Either End of August 5:24
8. If You Can't Stand the Heat... 3:27
9. Springtime in Siberia 2:45
10. Adios a la Pasada (Goodbye to the Past) 8:42

Czas całkowity: 47:14
- Bill Bruford (drums, percussion)
- Dave Stewart (keyboards)
- Allan Holdsworth (guitar)
- Annette Peacock (vocals)
- Jeff Berlin (bass)
- Kenny Wheeler (flugelhorn)
- John Goodsall (guitar) 

1 komentarz

  • Konrad Niemiec

    Pierwsza płyta byłego perkusisty Yes i King Crimson. Pokazuje ona kierunek w którym poszedł Bill po zakończeniu stricte rockowej kariery.
    Stworzył skład oparty o znakomitych muzyków (między innymi znakomitego gitarzystę Alla Halodswortha który wcześniejszej występował między innymi w Soft Machine). Wspomagał go np. Dave Steward - sławny klawiszowiec sceny Canterburry.
    Paka była przednia i tworzyła kapitalną muzykę, opartą nie tylko na perkusyjnych rytmach.
    Rok później duża część tego składu zasiliła i stworzyła grupę UK. Na pierwszej ich płycie słychać jak wielki wpływ mieli oni na końcowe brzmienie UK.
    Praktycznie ta pierwsza płyta Bruforda to pierwsza płyta UK w wersji - progress in work. Dość powiedzieć, że UK kiedy nie mogło wypełnić w całości czasu zakontraktowanych pierwszych koncertów posiłkowało się kompozycjami paki grupy Bruforda - np. często grany Sahara in Snow.
    Tak czy inaczej - mamy tu do czynienia z kapitalną płytą, o dużym potencjale rockowo-jazzowego grania, świetnych kompozycji i wirtuozerskich partii instrumentalnych.
    Allan Holdsworth pokazuje światu na czym polega jego wizja używania gitary - tak, różna od innych świetnych wymiataczy..
    Kapitalny głos Annette Peacock dopełnia brzmienia płyty, która była objawieniem w świecie jazz-rocka ponieważ prezentowała kompletnie inne podejście do frazy i do improwizacji, pozwalając jazzowej melodyce wziąć górę nad rockiem, pomimo rockowych inklinacji.
    Płyta znakomita i polecam wszystkim WPRAWNYM słuchaczom. To nie jest pozycja dla wszystkich - to jest balsam dla uszu dla wybranych.

    Konrad Niemiec środa, 03, kwiecień 2013 21:31 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.