A+ A A-

Devil's Masquerade

Oceń ten artykuł
(13 głosów)
(1972, album studyjny)
   1. Concerto For A Three – Strigned Violon And Five Mugs Of Beer – Koncert háromhúros hegedűre és öt korsó sörre  (Pataki László – Orszáczky Miklós) (2:38)
   2. Crooked Man  Hitvány ember  (Pataki László – Charles Fischer) (6:55)
   3. I've Been This Down Before  – Voltam már azelőtt...  (Pataki László – Charles Fischer) (4:27)
   4. Devil's Masquerade – Az ördög álarcosbálja  (Pataki László – Charles Fischer) (5:34)
   5. Psychomania  (Orszáczky Miklós – Charles Fischer) (5:44)
   6. Observations Of An Honest Man – Egy becsületes ember észrevételei  (Orszáczky Miklós – Charles Fischer) (1:46)
   7. In The Bosom Of A Shout – Egy kiállítás méhében  (Ráduly Mihály – Charles Fischer) (8:53)
- Baronits Zsolt ( tenorszaxofon )
- Orszáczky Miklós ( basszusgitár, ének )
- Pataki László ( orgona
- Ráduly Mihály ( fuvola, tenor- és szopránszaxofon )
- Veszelinov András ( dob )

1 komentarz

  • Krzysztof Michalczewski

    Zakurzyła się nam ta płyta. Mało się o niej mówi, a jeszcze mniej pisze. A szkoda, bo jest tego warta. To jedna z najważniejszych płyt dla jazzu i rocka na Węgrzech, a tylko sytuacja polityczna na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku w tym kraju sprawiła, że nie zrobiła kariery w szerokim świecie. Pomysłów, talentu oraz umiejętności muzykom tworzącym grupę Syrius nie brakowało. Okazją do przypomnienia niech będzie przypadający w tym roku jubileusz czterdziestolecia wydania Devil's Masquerade.
    Ten album po raz pierwszy ukazał się w Australii w 1971 roku nakładem Spin Records. Rok później miał swoją drugą premierę w węgierskiej Pepicie. Oba wydania zawierają tą samą muzykę, tu i tam Orszaczky Miklos śpiewa w języku angielskim. Jedyną różnicą między nimi jest okładka, przy czym węgierska pod względem graficznym wypada znacznie efektowniej.
    Longplay Devil's Masquerade trwa niespełna trzydzieści sześć minut i po jego przesłuchaniu pozostaje niedosyt, że kończy się on tak szybko. Tak krótki czas trwania tego krążka może nieco dziwić, bo chociaż na początku lat siedemdziesiątych Syrius chętnie grywał utwory Hendriksa, Free, King Crimson i Spencer Davis Group we własnym jazzowym opracowaniu, to w swoim repertuarze miał całkiem sporo własnych kompozycji, a wśród nich kilkuczęściową i wielominutową suitę Shattered Dreams (tej kompozycji zespół nie zdążył już zarejestrować w studiu i dlatego można ją usłyszeć na koncertowych kompilacjach, np. Most, mult lesz). Dobrze się stało, że Syrius nie wykorzystał maksymalnej pojemności płyty winylowej i nie umieścił na niej jeszcze kilku utworów. Dzięki temu powstał album bardzo zwarty stylistycznie i nie ma na nim kompozycji nieprzystających do innych oraz zbędnych, co od czasu do czasu zdarza się nawet najsłynniejszym i największym gwiazdom.
    I dlatego te trzydzieści sześć minut muzyki podzielone na siedem części słucha się z zapartym tchem. Choć poszczególne kompozycje oddzielone są od siebie krótkimi przerwami, to można odnieść mylne wrażenie, że stanowią one całość i tworzą pewien rodzaj suity. Decyduje o tym specyficzna atmosfera, którą emanuje muzyka z Devil's Masquerade, atmosfera melancholii pomieszanej z poczuciem beznadziei. Muzycy Syriusa posiedli tę rzadką umiejętność tworzenia odpowiedniego nastroju za pomocą dźwięków, co znamionuje tylko największych artystów w rodzaju Pink Floyd, King Crimson, If i Soft Machine. A tak na marginesie, to w warstwie emocjonalnej Devil's Masquerade bardzo przypomina In The Court Of The Crimson King.
    Syriusa często przedstawia się jako pierwszy węgierski zespół progresywny. Progarchives.com idzie jeszcze dalej i muzykę grupy zalicza wprost do kategorii eclectic prog. Być może autorów tych zaskakujących pomysłów zwiodły ładne melodie, których na Devil's Masquerade nie brakuje. Są one jednak tylko niewielkim fragmentem całości, albowiem przeważają w niej jazzowe improwizacje. Kończący płytę In The Bosom Of A Shout jest jedną dużą improwizacją saksofonistów oraz pianisty i dopiero w końcowej części pojawia się krótka melodyjna partia wokalna. A poza tym, czy jazz rock nie może być melodyjny?
    W 1970 roku do zespołu przystąpił saksofonista i flecista Raduly Mihaly. Już wtedy był on uznanym muzykiem jazzowym. Jego zespół brał udział w różnych konkursach jazzowych, np. organizowanych przez radio węgierskie. Kwartet Raduly'ego wystąpił też na festiwalu jazzowym w Montreux w Szwajcarii, na którym Mihaly zdobył nagrodę dla najlepszego solisty. Tą nagrodą było stypendium w Berklee School Of Music w Bostonie. Trudno przypuszczać, żeby muzyk tak dobrze odnajdujący się w jazzie zasilił zespół mający z tym rodzajem muzyki niewiele wspólnego.
    W latach 1970-72 Syrius grał bez gitarzysty, muzyka tak bardzo charakterystycznego dla rocka. Zespoły rockowe, które obchodziły się bez gitarzysty były raczej wyjątkiem niż regułą i zwykle któryś z pozostałych członków okazjonalnie grał na gitarze. Problem dla nich zaczynał sie podczas występów na żywo i wtedy na scenie pojawiał się muzyk sesyjny albo zaprzyjaźniony gitarzysta, np. Genesis po odejściu Steve'a Hacketta.
    Dwóch saksofonistów (Baronits Zsolt, Raduly Mihaly, pianista i organista (Pataki Laszlo , basista (Orszaczky Miklos) oraz perkusista (Veszelinov Andras) - ten skład grupy determinuje rodzaj wykonywanej przez nią muzyki. Bardziej prawdopodobne jest to, że takiemu zespołowi bliżej będzie do jazzu niż do rocka, nawet progresywnego. Na Devil's Masquerade jest więcej przyjemnego dla ucha zgiełku, niż rockowych rytmów.
    Na następnej i ostatniej już studyjnej płycie Syriusa też nie słychać rocka progresywnego, lecz zaaranżowany na dużą ilość instrumentów dętych melodyjny pop, a udział gitarzysty Tatrai'a Tibora jest tylko symboliczny.
    Słowa angielskie napisał Charles Fisher, dobry duch zespołu i jego odkrywca w jednym z budapesztańskich klubów jazzowych. Orszaczky Miklos całkiem dobrze radzi sobie z tymi tekstami, zarówno w spokojniejszych kompozycjach (Observation Of An Honest Man, I've Been This Down Before, Devil's Masquerade), jak i tych bardziej dynamicznych (Crooked Man, Psychomania).
    Czterdzieści lat temu muzyka z Devil's Masquerade brzmiała niezwykle oryginalnie, nowatorsko, wręcz awangardowo i chociaż te określenia straciły dzisiaj na aktualności, to nadal trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to płyta wybitna.
    Po prostu arcydzieło!

    Krzysztof Michalczewski piątek, 17, czerwiec 2011 15:29 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.