Demi Masa

Oceń ten artykuł
(2 głosów)
(2009, album studyjny)
1. Salilana Pertama (Forever, Part 1) (14:01)   
2. Salilana Kedua (Forever, Part 2) (6:46)
3. Tak Jauh Pertama (Not So Far, Part 1) (7:42)  
4. Tak Jauh Kedua (Not So Far, Part 2) (9:11)
5. Trah Lor - Laras (Northern People - Voices) (2:28)  
6. Trah Lor - Rupa (Northern People - Faces) (3:41)  
7. Trah Lor - Tapak (Northern People - Prints) (3:46)  
8. Karuhun (To Elders) (9:06)  
9. Disapih (Separate Away) (13:16)

Czas całkowity: 69:54
- Riza Arshad (piano, synthesizer)
- Tohpati (guitars)
- Adhithya Pratama (bass)
- Endang Ramdan (percussion, tambourine, claps, toys, vocals)
- Erlan Suwardana (percussion, claps, toys, vocals)
oraz:
- Emy Tata - percussion, claps, toys, vocals (2)
- Mian Tiara - vocals (7)
- Dave Lumenta - soundscapes (8)
Więcej w tej kategorii: The 6th Story »

1 komentarz

  • jacek chudzik

    Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, w dalekiej Indonezji, Riza Arshad do spółki z panem Tohpatim powołali do życia zespół simakDialog. W roku 2007, ich czwarty album (Patahan) dzięki wydawnictwu MoonJune Records został przedstawiony szerszej publiczności, stając się powtórnym, bo międzynarodowym, debiutem formacji. Dziś, znowu za pośrednictwem MoonJune Records, zapoznać się możemy z kolejnym krążkiem simakDialog.

    Nowe dzieło zespołu, zatytułowane Demi Masa, już na wstępie przysporzyć nam może sporo kłopotu. Zwłaszcza jeśli nie jesteśmy w stanie żyć bez etykiet i szufladek. Jak bowiem określić muzykę simakDialog - jako jazz, fusion, etno, progresywny rock, a może world music? Lecz, patrząc na to z drugiej strony, czy problemy z kategoryzacją, nie sugerują, że możemy mieć do czynienia z ciekawym albumem? Możemy, ale też nie musimy...

    Już po kilku minutach słuchania albumu nie będziemy mieć wątpliwości kto jest liderem indonezyjskiej formacji, a rzut oka na informacje zamieszczone na okładce tylko potwierdzi nasze rozpoznanie. Riza Arshad nie tylko skomponował niemal cały materiał zawarty na płycie, ale także wyprodukował album. Dodawać nie trzeba, że jako klawiszowiec dominuje on na Demi Masa, spychając swych kompanów niemal do ról muzyków sesyjnych.

    Muzyka instrumentalna wypełniająca Demi Masa to przykład rzetelnej, a chwilami nawet błyskotliwej roboty. Etniczne elementy rytmiczne łączą się tu zgrabnie z jazzową improwizacją. Gdzieniegdzie pojawia się rockowy pazur, chwilami można odnieść też wrażenie, że słuchamy muzyki sakralnej, wprowadzającej wiernych w trans podczas religijnych rytuałów. Z Demi Masa jest jednak tak, jak z nieoszlifowanym diamentem - z jednej strony wiemy, że kamień, który posiadamy jest szlachetny, z drugiej zaś nie przedstawia on dla nas takiej wartości, jaką mógłby.

    Wiąże się to przede wszystkim z zachłannością Arshada na wypełnianie swoją grą, wzorującą się na wczesnych nagraniach Chicka Corei, każdej sekundy ciszy (przez takie zachowanie zupełnie gubi się na przykład ciekawe i bardzo ładne gitarowe intro do Not So Far Part Two). Kolejną sprawą jest to, że o ile kompozycje zawarte na płycie są na ogół ciekawe, to zawarte w nich partie solowe są czasami zwyczajnie nudne. Tak jakby muzykom brakowało inwencji. Wreszcie, Demi Masa leżąc na granicy kilku stylistyk właściwie tego w ogóle nie wykorzystuje. Nie jest to album muzycznych poszukiwań. Grupa simakDialog nie jest skora do eksperymentów, wykraczania poza wytyczone szlaki, czy z góry ustalone ramy. I jest to, niestety, ogromnym minusem tego albumu. O ile bowiem poszczególne utwory potrafią chwilami zainteresować słuchacza swym bogactwem, o tyle cała płyta, troszeczkę się dłuży. Chciałoby się czegoś więcej, podczas gdy świat Demi Masa składa się z podobnych odcieni, niemal identycznych barw. Zapewnia to, owszem, spójność albumu, ale obniża jego atrakcyjność. Początkowo hipnotyzująca muzyka stopniowo, z utworu na utwór, ulega dewaluacji, stając się po jakimś czasie - tylko - przyjemnym tłem.

    ...i takie właśnie nachodzą mnie myśli, gdy po raz kolejny sięgam po płytę simakDialog - że jest to muzyka bardzo przyjemna, sympatyczna, nastrojowa, ale też niezbyt absorbująca uwagę, nie oferująca wiele więcej, nie wymagająca wiele więcej. Słuchając Demi Masa nie czekam na żaden niezwykły moment, czy porywające solo. Po prostu pozwalam tej muzyce spokojnie przelewać się przez minuty powolnie spływające z tarczy zegara.

    jacek chudzik czwartek, 09, lipiec 2009 10:11 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.