Nová Synteza 2

Oceń ten artykuł
(12 głosów)
(1974, album studyjny)
1. Nová syntéza 2 (22:05)
2. Je třeba obout boty a pak dlouho jít / One must first put on shoes and then walk for quite a while (9:57)
3. Klístě / The tick (3:25)
4. Jedenáctého října / October 11 (7:29)
- Laco Deczi / trumpet
- Radim Hladík / electric guitar
- Petr Král / tenor saxophone
- Josef Kůstka / electric violin, vocals (2-4)
- Karel Růžička / organ
- Lešek Semelka / vocals (all)

- The Pavel Kühn Choir / chorus (1)
- The Czechoslovak Radio Jazz Orchestra, directed by Kamil Hála (1)
Więcej w tej kategorii: « Svět Hledačů

1 komentarz

  • Aleksander Król

    W marcu 1972 roku grupę opuszcza jeden z ojców założycieli - Jiri Kozel. Wybrał emigrację do Szwajcarii. Zastąpił go Josef Kustka , doskonały basista.. Grupa znów dużo koncertuje, m.innymi w Polsce ( z Niemenem i SBB), na Węgrzech (z Omegą) i w ówczesnym NRD. 4 miesiące od marca do czerwca następnego roku znów spędzają w studio rejestrując 5 utworów. Jednak czas tej płyty miał nadejść dopiero za 2 lata. Tymczasem grupa nadal dużo koncertowała jednocześnie szykując materiał na kolejne wydawnictwo... Do współpracy zaproszona została Orkiestra Jazzowa Czeskiego Radia, i w sierpniu 1974 roku ukazała się  Nowa Synteza II . W zasadzie jest to kontynuacja poprzedniej płyty ale&. Po pierwsze : bardziej rockowa, mimo że cały czas są obecne dęciaki Po drugie : z rockowym wokalem Po trzecie : tu orkiestra jest jedynie dodatkiem do kapelii Ta płyta, doskonała w swojej formie jest praktycznie pierwszą z elementami rocka symfonicznego i prawdziwie progresywną w historii grupy.4 nagrania. 42 minuty Muzyki. Muzyki wielkiej , kapitalnie zagranej, będącej subtelnym połączeniem jazz rocka, rocka symfonicznego i progresywnego. Oczywiście gitara Hladika rzuca na kolana , doskonałe są również solówki grane na Hammondzie (Karel Rozicka) i świetne skrzypce (Josef Kustka).. Pierwszy utwór - tytułowa 22-minutowa suita to dzieło niemal doskonałe, chyba nikomu w historii nie wyszło tak dobrze połączenie rocka symfonicznego z big bandem. Jest tu dosłownie wszystko od cudownie pokręconych rytmów, przez świetny wokal, kapitalne solówki do monumentalnych brzmień które tak kochamy w rocku symfonicznym, połączonych z jazzrockowym big bandem. Poezja. I tak jest do samego końca płyty. Tą płytę polecam wszystkim otwartym na ambitne dzwięki, oraz miłośnikom fusion z dawnych lat. A dla gitarzystów - MUS...

    Aleksander Król poniedziałek, 18, lipiec 2011 15:57 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.