2. Edward Penisoręki
3.Yeti na tropach Tomka
4. Księga umarłych z obrazkami dla najmłodszych
5. Anna i leśne bohatery
6. Mokry sen Gargamela
7. Ludzie w plasterkach
- Łukasz Krzywicki ( eg, voc, fx )
- Michał Zawadzki ( dr, voc, tb )
2 komentarzy
-
Kiedy zapytano Alfreda Hitchcocka, mistrza suspensu, o przepis na dobry film, miał on odpowiedzieć - na początku trzęsienie ziemi, a później napięcie rośnie.
Krzysztof Michalczewski wtorek, 21, luty 2012 02:40 Link do komentarza
Trikiem narracyjnym o nazwie suspens posługują się zasadniczo filmowcy, powieściopisarze albo reżyserzy przedstawień teatralnych. Polega on na tym, że twórca na jakiś czas zwalnia bieg akcji i zmniejsza napięcie, by następnie, w najmniej oczekiwanym momencie, nagłym wydarzeniem zaskoczyć widza i przyprawić go o palpitacje serca, czyli wywołać określoną reakcję emocjonalną. To właśnie ten zabieg artystyczny w swoich filmach często stosował Alfred Hitchcock.
A co z muzyką? Ona tak samo jak widowiska niesie z sobą emocje i działając na zmysł słuchu porusza jednocześnie wyobraźnię, wywołując w ten sposób różne stany uczuciowe - smutek, nudę, radość, ekscytację, uwznioślenie itp. Skoro w muzyce są wzruszenia, to i muzycy mogą posługiwać się suspensem.
Inną sprawą jest to, czy czynią to świadomie, czy tylko intuicyjnie na podobieństwo pana Jourdaina, który nagle odkrył, że od czterdziestu lat mówi prozą nic o tym nie wiedząc. Odkrycie to wywołało u mieszczanina, który bardzo chciał być szlachcicem, tak silny szok emocjonalny, że o mało co nie spowodował on u niego zawału serca.
Muzykom krakowskich Ud nagły zgon sercowy nie grozi. Stosując się świadomie do sprawdzonej recepty napisanej niegdyś przez Alfreda Hitchcocka swoją najnowszą płytę rozpoczynają z siłą trzęsienia ziemi. Metalowy riff gitary (Łukasz Krzywicki), wsparty równie metalowym podkładem basu (Kuba Sieńczyk) i perkusji (Michał Zawadzki) może wprawić słuchacza w konsternację i konia z rzędem temu, kto choć przez sekundę nie będzie się zastanawiał, czy to aby na pewno grają Uda i czy nie pomylił płyty. Już po chwili rock płynnie ustępuje miejsca skocznie zagranemu spokojnemu jazzowi, który, ku jeszcze większemu zaskoczeniu słuchacza, staje się za moment tradycyjnym country and western ([i]Kobieta - karburator [/i]). Przecież to suspens w pełnej krasie! I tak już jest prawie do końca płyty - pomysł goni pomysł, styl miesza sie ze stylem - prawdziwy [i]Zawrót głowy[/i]. Na [i]Witaj pokarmie[/i] Uda przygotowały jeszcze kilka niespodzianek: rap w [i]Edwardzie Penisorękim[/i], punk w [i]Księdze umarłych z obrazkami dla najmłodszych[/i], rock and roll w [i]Mokrym śnie Gargamela[/i]. Metalowe riffy powracają jeszcze w kilku różnych miejscach: [i]Yeti na tropie Tomka[/i], [i]Anna i leśne bohatery[/i]. Płytę kończy najbardziej spójny pod względem stylistycznym jazzowy utwór [i]Ludzie w plasterkach[/i].
Na [i]Witaj pokarmie[/i] grupa zrobiła duży krok naprzód. Nieśmiała i [i]Niebezpieczna próba[/i] łączenia różnych stylów na debiutanckim krążku [i]Hurtownia przebiśniegów[/i], tutaj stała się bardzo odważna i pewna. Jazz, metal, country and western w jednym niedługim utworze, to tak jak w [i]Psychozie[/i], w której z pozoru nielogiczne sądy układają się w rozsądnie brzmiącą całość. Dobrze, że zespół nie włączył rytmów latynoamerykańskich albo [i]Walców wiedeńskich[/i], bo to mogłoby słuchacza doprowadzić do pełnoobjawowego [i]Szału[/i].
Obie dotychczasowe płyty Ud różnią się od siebie tak, jak różnią się występujący na nich gitarzyści i jak różnią się widoki z [i]Okien na podwórze[/i]. Igor Herzyk ( zagrał na [i]Hurtowni przebiśniegów [/i]) gra oszczędniej i rzadziej korzysta z różnych gitarowych przystawek. Te z upodobaniem stosuje Łukasz Krzywicki i chętniej zmienia style. Poza tym, Igor pewniej czuje się w jazzie, Łukaszowi bliżej do rocka.
Nowością w muzyce Ud są różnorakie szumy, hałasy, szmery, trzaski i onomatopeje, które Łukasz nazywa żartobliwie zgrzytami. W niektórych fragmentach te odgłosy przypominają kwilenie [i]Ptaków[/i].
Na [i]Witaj pokarmie[/i] nie zabrakło krótkich i absurdalnych tekstów, które powoli stają się specjalnością zespołu. Ten rodzaj humoru nie każdemu się spodoba, a słowa z [i]Edwarda Penisorękiego[/i] mogą wywołać rumieniec zawstydzenia na policzkach [i]Młodej i niewinnej[/i].
Okładkę płyty zdobi fantazyjna ilustracja stylizowana na rysunek wykonany ręką dziecka. Nietrudno dostrzec w niej podobieństwo do okładek niektórych płyt grupy Gong: [i]Radio Gnome Invisible Vol. 1[/i], [i]Radio Gnome Invisible Vol. 2[/i], [i]Gazeuse[/i], [i]Gongmaison[/i], [i]Live Floating Anarchy 1977[/i], [i]Live At Sheffield 1974[/i], [i]Live On T.V. 1990[/i].
Udom blisko do Gonga jeszcze z jednego powodu - oba zespoły łączy podobne poczucie humoru.
Kiedyś, podczas jednej z wielu zagranicznych podróży, kontrolujący Alfreda Hitchocka urzędnik francuskiego lotniska zauważył w jego paszporcie w rubryce zawód wpis producent. Zaciekawiony zapytał: a co pan produkuje? Sławny reżyser odpowiedział: strach. Gdyby o to samo zapytać Uda, to panowie Kuba, Łukasz i Michał mogliby odpowiedzieć: świetną zabawę. -
Często macie wrażenie, że powstająca w ówczesnych czasach muzyka zdaje się niejako wymuszona, bez polotu, obdarta z ideałów i sztuczna? Czujecie jak muzycy jakby na siłę szukają środków wyrazu bojąc się posłuchać tego co im w sercu gra? Jeśli tak, to właśnie przed Wami stoi zespół, którego te przymioty nie dotyczą nawet w najmniejszym stopniu.
Paweł Bogdan wtorek, 21, luty 2012 02:40 Link do komentarza
Uda tworzy trójka muzyków, która popchnięta chęcią artystycznego wyrażania się poprzez muzykę połączyła swe siły późną jesienią 2009 roku. Niezwykle dynamiczna działalność grupy, duża aktywność koncertowa i błyskawiczne wydanie premierowego wydawnictwa (Hurtownia przebiśniegów z roku 2010) jednoznacznie świadczą o ciągłym, bujnym rozwoju zespołu, czego kolejnym dowodem jest zaprezentowanie wygłodniałym słuchaczom już rok później kolejnego krążka. Mowa tu oczywiście o Witaj Pokarmie.
Na krążek składa się siedem kompozycji o łącznym czasie trwania nieprzekraczającym 40 minut. Już rzut oka na okładkę i tytuły utworów sugeruje nam, z jaką zawartością muzyczną na krążku mamy do czynienia. Twórczość formacji to niezwykle zakręcona, czasem wręcz prześmiewcza muzyka czerpiąca garściami z niemal każdej muzycznej szufladki oraz nie stroniąca od eksperymentów czy artystycznej ironii. Jazz, country, rock progresywny, fusion, psychodelia - to tylko kilka z wielu muzycznych stylów, które możemy odnaleźć na Witaj pokarmie. Znacie Franka Zappę i jego podejście do muzyki? Przygotujcie się na idee Amerykanina zaszczepione na polskiej ziemi!
Muzycznie jest bardzo różnorodnie, choć cały materiał zamknięty jest w dość fusionowej formie. Uda bardzo swobodnie żonglują tym, co tylko członkom formacji do głowy przyjdzie. Sam album to konglomerat wielu muzycznych elementów, których zespół używa w bardzo zaskakujący sposób, a odniesień artystycznych na krążku znajdziemy sporo. Bardzo ważne żeby podkreślić bardzo duży, zdrowy dystans muzyków do własnej twórczości. Witaj pokarmie to humorystyczna płyta. Niezwykle otwarta jest sama muzyczna forma albumu, lecz warto zwrócić uwagę na teksty śpiewane czy też recytowane przez zespół. Witaj pokarmie to raczej album instrumentalny, ale od czasu do czasu usłyszymy bardzo ciekawe frazy mi przywodzące na myśl teksty Śpiętego z Lao Che z albumu Gospel. Padają tu opowieści o m.in. worku bobu czy prośby o niebieskiego gałganka w Mokrym śnie Gargamela. Przygotujcie się więc na dawkę specyficznego poczucia humoru a'la Kapitan Bomba! Trzeba przyznać, że teksty Ud niesamowicie ubarwiają cały krążek i dodają mu niesamowitego smaczku. Szkoda że jest ich jednak niewiele.
Rzecz jasna trzeba również ponarzekać. Mimo tego, że album to zbiór naprawdę kreatywnego, solidnego muzycznego rzemiosła, to nie wszystkie kompozycje trzymają tutaj równy poziom. Udom zdarzają się nietrafione pomysły. Niektóre muzyczne momenty wydają się nieprzemyślane, kompozycjom brakuje jakby pewnego rodzaju profesjonalnej ogłady i dopracowania, przez co nieznośnie dłużą się i irytują. Przez to często tracimy z pola widzenia te najciekawsze muzyczne idee, gdyż są przesłaniane przez niezbyt pomyślne fragmenty. Można by również kręcić nosem na produkcję albumu. Brzmienie wydaje się zbyt suche i proste, płycie brakuje pewnego rodzaju głębi i przestrzeni.
Nie będę jednak ukrywał, że Uda zaserwowały słuchaczom sycący pokarm. Fani muzycznej otwartości, łamania schematów czy artystycznych eksperymentów powinni rzucić na tę płytę okiem, bo mogą znaleźć na niej sporo ciekawego materiału. Pozostali słuchacze także nie powinni pozostać obojętni na Uda, bo tak szalona, szczera i prześmiewcza w pewnym sensie muzyka nie powstaje zbyt często. Można się naprawdę pozytywnie zaskoczyć.
Nie jest trudno wyczuć, kiedy muzyka którą słuchamy jest szczera, a kiedy dość sztuczna. W przypadku Witaj pokarmie jak na dłoni widać, że dla Ud granie jest czystą przyjemnością, hobby, pasją, zabawą czy jakby tego inaczej nie nazwać. Sądzę że to jest największa wartość tego albumu. Chodzi o fakt, że na Witaj pokarmie muzycy nie mamią słuchacza fałszywymi, udawanymi ideami. Uda grają muzykę, która pochodzi prosto z ich serca i tworzą to, co im w duszy gra nie zwracając uwagi na jakiekolwiek trendy czy zapotrzebowanie słuchaczy. Za to należy im się niesamowity szacunek. Muzyka dzięki takim jak Wy Panowie jeszcze nie umarła!
Albumy wg lat
Recenzje Jazz-Rock / Fusion
- Musieliśmy czekać 3 długie lata na następną niesamowitą płytę, za którą odpowiada duet znakomitych instrumentalistów… Skomentowane przez Konrad Niemiec The Sound of the Earth (Reija, Xavi)
- Jest piątek, godzina 22:15. Zamiast bawić się, pić napoje alkoholowe (jak wiadomo, piwo to nie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Drugie wołanie (Jerzy Górka Artkiestra)
- Ja nie musze chyba nikomu mówić jak bardzo czekałem na tę płytę. Mam zaszczyt recenzować… Skomentowane przez Konrad Niemiec Mahandini (Dewa Budjana)
- Kiedy przeczytałem w zapowiedziach, że MoonJune szykuje kolejny projekt wiedziałem, że mam na co czekać.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Vegir (Vantomme)
- Przypadek rządzi światem - mówią niektórzy. Czy aby na pewno? Nijaki Matthew Stover w książce… Skomentowane przez Bartek Musielak Invocation (Mako Sica)
- To już druga płyta artysty, która ukazała się nakładem MoonJune Records i druga którą mam… Skomentowane przez Konrad Niemiec Pasar Klewer (Dwiki Dharmawan)
- Od jakiegoś czasu można zaobserwować modę na nagrywanie albumów klasycznych przez muzyków rockowych. Na przełomie… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak The Dawn of Time (Donati, Virgil)
- Był sobie człowiek urodzony w Urugwaju, skąd przeniósł się do Nowego Jorku. Znakomita droga dla… Skomentowane przez Konrad Niemiec Dreamland Mechanism (Beledo)
- Jeśli myślicie, że o muzyce napisanej przez Pink Floyd wiecie już wszystko, to się bardzo… Skomentowane przez Konrad Niemiec Savoldelli Casarano Bardoscia - The Great Jazz Gig In The Sky (Savoldelli, Boris)
- Kiedy dostałem tę płytę do recenzji, byłem zdumiony. Taka muzyka w XXI wieku?? Ale tak,… Skomentowane przez Konrad Niemiec La Ligne Perdue (Outre Mesure)
- To jest bardzo wyjątkowa płyta, bo i muzycy i pomysł jest wyjątkowy. W jaki sposób… Skomentowane przez Konrad Niemiec Zhongyu (Zhongyu)
- To kolejna płyta ze znakomitej wylęgarni talentów MoonJune Records. Akurat w przypadku tego wydawnictwa w… Skomentowane przez Konrad Niemiec So Far So Close (Dwiki Dharmawan)
- Wytwórnia MoonJune Records ma nosa do wyszukiwania nieznanych szerokiemu światu talentów i prezentowania ich na… Skomentowane przez Konrad Niemiec Alive (Vasil Hadzimanov Band featuring David Binney)
- Nowy album grupy Slivovitz dostajemy do ręki po długiej, bo aż czteroletniej przerwie. Slivovitz to… Skomentowane przez Krzysztof Pabis All You Can Eat (Slivovitz)
- Z całej czwórki najwybitniejszych pianistów współczesnego jazzu Herbie Hancock zdecydowanie jest najbardziej przebojowy. Dawał temu… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Head Hunters (Hancock, Herbie)
- Miroslava Vitousa w niektórych kręgach nie trzeba przedstawiać. Jest jednym z najwybitniejszych współczesnych jazzowych basistów.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Infinite Search (Vitous, Miroslav)
- Organowy jazz najczęściej jest piosenkowy. Wystarczy tutaj spojrzeć na albumy Jimmy'ego Smitha, Jackiego Davisa, Milta… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Na kosmodromie (Grupa Organowa Krzysztofa Sadowskiego) (Sadowski, Krzysztof)
- Będąc początkującym słuchaczem jazzu, skojarzyłem - nie wiedząc czemu - Wayne'a Shortera z Joe Hendersonem.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Odyssey Of Iska (Shorter, Wayne)
- Długo zastanawiałem się, w jaki sposób rozpocząć tę recenzję. Ostatecznie postanowiłem, że w tym wypadku… Skomentowane przez Paweł Caniboł Warm Trio (Warm Trio)
- Juz po raz trzeci mam zaszczyt recenzować kolejne wydawnictwo grupy Simka Dialog. Nie będę się… Skomentowane przez Konrad Niemiec Live at Orion (simakDialog)
- Kiedy się słucha albumów Rypdala, można zauważyć kilka elementów dla nich wspólnych. Po pierwsze jest… Skomentowane przez Edwin Sieredziński To Be Continued (Terje Rypdal / Miroslav Vitous / Jack DeJohnette)
- Słuchając płyt Terje Rypdala, dziwi mnie jedno. Dlaczego on jest twórcą tak mało znanym. Co… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Rypdal / Vitous / DeJohnette (Terje Rypdal / Miroslav Vitous / Jack DeJohnette)
- Czy istnieją albumy, jakie można by z powodzeniem włączyć zarówno do panteonu muzyki rockowej jak… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Agharta (Davis, Miles)
- Z czym się pod względem muzycznym kojarzy Norwegia? Pierwszym skojarzeniem jest black metal, palenie kościołów,… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Bleak House (Rypdal, Terje)
- Początki elektrycznego Davisa były mocno zachowawcze. Miles in the Sky był płytą w sumie mocno… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Filles De Kilimanjaro (Davis, Miles)
- Nefertiti był ostatnim stricte akustycznym albumem Davisa. Później rozpoczęła się jego przygoda - a przy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Miles in the Sky (Davis, Miles)
- Miles Davis wykazywał niejednokrotnie nieprawdopodobną butę. O Ericu Dolphy'm zwykł mawiać, że ten gra, jakby… Skomentowane przez Edwin Sieredziński A Tribute To Jack Johnson (Davis, Miles)
- Na Davisa można wybrzydzać. Można uważać, że bardziej utalentowany jest Chick Corea. Trębaczy lepszych też… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Pangea (Davis, Miles)
- Wayne Shorter znany jest dobrze wszystkim miłośnikom jazzu. Jeden ze współpracowników Milesa Davisa, współtwórca Weather… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Super Nova (Shorter, Wayne)
- Po sukcesie zeszłorocznej płyty Surya Namaskar bardzo ostrzyłem sobie zęby na nowe wydawnictwo Dewa Budjana.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Hasta Karma (Dewa Budjana)
- Jestem fanem Tool, a jak wiadomo formacja ta nie rozpieszcza swoich fanów kolejnymi wydawnictwami. Dlatego… Skomentowane przez Bartek Musielak Incitare (Volto!)
- Muzyką Sun Ra zainteresowałem się po przesłuchaniu nagrań brytyjskiej grupy Guapo. Wcześniej jakoś nie zwracał… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Lanquidity (Sun Ra)
- Jean-Luc Ponty to jeden z mistrzów skrzypiec. Porównywany bywa do Stephane'a Grapelliego, jednakże obydwaj panowie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Aurora (Ponty, Jean-Luc)
- O Weather Report słyszałem dużo ciepłych słów, zanim zacząłem systematycznie zapoznawać się z twórczością tej… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heavy Weather (Weather Report)
- Krautrock jest jednym ze zjawisk, jakie wywarły olbrzymi wpływ na moje postrzeganie muzyki. Stanowił wyraz… Skomentowane przez Edwin Sieredziński On The Corner (Davis, Miles)
- Kolejny album Davisa, z którym wiąże się pewna historia. Włączyłem sobie swego czasu In A… Skomentowane przez Edwin Sieredziński In A Silent Way (Davis, Miles)
- Następna odsłona podróży sentymentalnej... choć będzie nieco nietypowa. Był to rok 2009. W tamtym okresie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Bitches Brew (Davis, Miles)
- Stary już jestem więc mało co może mnie zaskoczyć. A tu koniec roku i kilka… Skomentowane przez Konrad Niemiec City Of The Sun (Seven Impale)
- Chwila, sprawdzę czy nic nie zaburza moich czynności poznawczych. Jestem trzeźwy. Dragów nie używam. Pierwszy… Skomentowane przez Paweł Tryba Intro (Pilichowski, Wojtek)
- Ciężkim zadaniem jest zabierać się za płyty zespołów uważanych za klasyczne. Weather Report niewątpliwie doń… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Weather Report (Weather Report)