Widząc, że Olek Król uzupełnia dyskografię Modrý Efekt postanowiłem szarpnąć się na recenzję. Nie wiem, czy Coniunctio byłoby dobrym wprowadzeniem w twórczość czeskiego giganta dla osób, które jeszcze nie miały z nim do czynienia, bo to jest album z perspektywy fanów rocka absolutnie radykalny. Natomiast dla awangardowych freaków, czy miłośników free jazzu nagrany wespół z inną Czeską potęgą - Jazz Q - Coniunctio może być naprawdę fantastyczną przygodą.
Czeska scena jazz-rockowa była wyjątkowo ciekawa. Pojawiło się w jej obrębie kilka wyśmienitych kapel, w większości kompletnie nieznanych poza swym krajem pochodzenia. Modrý Efekt (The Blue Effect) i Jazz Q (Jazz Q Praha) z czasem stały się dwiema najsłynniejszymi grupami tej sceny, jednakże w roku 1970, kiedy powstał ich wspólny album nikt jeszcze nie wiedział, że tak się stanie. Obie grupy mają nieco inne korzenie. ME wywodzą się z bluesa i chociaż na ich płytach zawsze sporo było jazzu i błyskawicznie pojawił się na nich progres, to jednak sami muzycy ze swym liderem gitarzystą Radimem Hladíkiem na czele w bluesie właśnie widzą fundament swojej muzyki. Jazz Q to z kolei zespół proweniencji free jazzowej, który z czasem poszedł w kierunku dosyć umiarkowanego jazz-rocka. Na Coniunctio słychać zarówno blues rock jak i free jazz, jednak ze znaczną przewagą tego drugiego. To połączenie pozwoliło stworzyć dzieło bez dwóch zdań wybitne, jednakże naprawdę bardzo ciężkie w odbiorze, dla osób o słabszych nerwach raczej nie do przełknięcia.
Powiedziałem już, że sporo na Coniunctio jest blues rocka, ale nie napisałem jeszcze jak dokładnie on wygląda. Bo absolutnie nie przypomina ani Led Zeppelin, ani Creamu, ani nawet Hendriksa. W zasadzie najbliżej mu do niemieckiego acid (kraut) blues rocka, jaki można znaleźć u Guru Guru, Birth Control, czy German Oak. I w ten ciężki, ćpuńsko bluesowy hałas wchodzi free jazzowy zgiełk. Całość jest niesamowicie nośna, a feeling muzyków bardzo mocno udziela się słuchaczowi. Te wszystkie mocne, zawiesiste riffy gitary stworzyły Kratochvilowi (klawisze) i Stivínowi (instrumenty dęte) niezwykle potężną wyskocznię dla mocnych, free jazzowych improwizacji. Zarówno podzielony na dwie części, łącznie niemal półgodzinny utwór tytułowy, jak i dwa pozostałe numery urywają człowiekowi łeb i wgniatają go w ziemię. Naprawdę niewiele słyszałem tak znakomitych płyt jazzrockowych jak ta.
Dla mnie Coniunctio to spełnienie marzeń, dzieło wybitne i ponadczasowe. Niemniej jednak mam świadomość, że skoro tak wielu progowców nie jest w stanie czerpać przyjemności z Lizard King Crimson, to przy tym albumie większości z nich krwawiłyby uszy. Kolaboracja Modrý Efekt i Jazz Q jest niestety dziełem dla bardzo wąskiej grupy osób i chociaż mnie to smuci, to wiem, że tego faktu nie zmienię. Jeśli jednak ktoś szuka muzycznego odlotu, to powinien się z Coniunctio jak najprędzej zapoznać. Myślę, że niewiele było w roku 1970 płyt rockowych, które mogłyby się równać z tą pod względem ekspresji i nieokiełznania.