Druga płyta kwintetu Brand X powstała na fali powodzenia pierwszego longplaya. Nagrana niecałe pół roku po pierwszej płycie była kontynuacją stylu i rozwinięciem pomysłów brzmieniowych które poznaliśmy na pierwszej płycie.
Z nowości –pojawiły się tutaj długie ponad 7 minutowe utwory, które wypełniają czasowo 2/3 płyty. Dodajmy – utwory znakomite, bo i płyta jest przednia. Goodsall pokazał po raz kolejny jak znakomitym jest gitarzystą i jak wiele czerpie od swojego guru – Johna McLaughlina. Szybkie, szarpane i tremolowane solówki gitarowe podnoszą ciśnienie, bo to kawał jazz-rockowego szaleństwa. Collins jak zwykle wymiata na perkusji tak jak nigdy w Genesis, a Robin Lumley ujawnia, że słuchał wielu jazz-rockowych keyboardzistów.
Utwory, które na długo się do Was przyczepią to Why Should I Lend You Mine, Malaga Virgin i Macrocosm. Malaga Virgin pojawia się później na pierwszej koncertowej płycie zespołu, ale w kompletnie innym aranżu.
Płyta dla wszystkich, którzy lubią smakować jazz-rocka, dla których takie dźwięki to kwintesencja grania. Jest po co żyć, kiedy możemy słuchać takiej muzyki. Nie przegapcie tego.