A+ A A-

Return To Forever - LIVE - The Complete Concert 4-Record Set

Oceń ten artykuł
(11 głosów)
(1978, Koncertowy)

RECORD ONE
total time: 45:29
Side A
1. Opening '77 (Corea) - 11:20
2. Endless Night, Pt. 1 (Corea/Moran) - 8:04
Side B
1. Endless Night, Pt. 2 (Corea/Moran) - 8:04
2. Musician (Corea) - 13:48

RECORD TWO
total time: 46:16
Side C
1. Hello Again (Clarke) - 6:02
2. So Long Mickey Mouse (Clarke) - 15:44
3. Musicmagic, Pt. 1 (Corea/Moran) - 3:39
Side D
1. Musicmagic, Pt. 2 (Corea) - 23:48

RECORD THREE
total time: 38:22
Side E
1. Come Rain or Come Shine (Arlen/Mercer) - 3:13
2. Serenade (Corea) - 13:36
Side F
1. Moorish Warrior and Spanish Princess (Clarke) - 19:36

RECORD FOUR
total time: 37:45
Side G
1. Chick's Piano Solo (Corea) - 17:06
Side H
1. Spanish Fantasy (Corea) - 9:39
2. On Green Dolphin Street (Kaper/Washington) - 9:10

Produced by Chick Corea
Assistant producers - Ron Moss and Bernie Kirsh
Recording engineer - David Palmer
Mixing engineer - Bernie Kirsh


Date of recordings: 1977.05.21/20
Location: Palladium, NYC, NY, USA
Date of release: 1978

BOX - 4 vinyl's set
1978 CBS Inc., Holland
No. CBS 66419 1-8

WERSJA CD

DISC ONE
total time: 76:09
1. Opening '77 (Corea) - 7:10
2. Endless Night (Corea/Moran) - 20:23
3. Musician (Corea) - 7:03 *
4. Stanley's Introduction - 1:17
5. Hello Again (Clarke) - 6:02
6. So Long Mickey Mouse (Clarke) - 6:42 *
7. Musicmagic, Pt. 1 (Corea/Moran) - 27:26

DISC TWO
total time: 75:44
1. Come Rain or Come Shine (Arlen/Mercer) - 4:53
2. Serenade (Corea) - 15:00
3. Moorish Warrior and Spanish Princess (Clarke) - 18:54
4. Stanley's Introduction - 1:21
5. Spanish Fantasy (Corea) - 24:46
6. Chick's Closing Introductions - 1:47
7. On Green Dolphin Street (Kaper/Washington) - 8:58

* - edit version

1978/1992 SONY, COLUMBIA, Austria

Chick Corea - Synthesizer, Piano, Keyboards, Moog Synthesizer, Producer
Stanley Clarke - Bass, Piccolo, Vocals
Gayle Moran - Piano, Mellophonium, Organ (Hammond), Vocals, Moog Synthesizer
Joe Farrell - Flute, Piccolo, Sax (Soprano), Sax (Tenor)
Gerry Brown - Drums
John Thomas - Trumpet, Flugelhorn, Piccolo
James Tinsley - Trumpet, Flugelhorn, Piccolo
Jim Pugh - Trombone, Horn
Harold Garrett - Trombone, Tuba
Ron Moss - Trombone

1 komentarz

  • Konrad Niemiec

    Po raz pierwszy usłyszałem tę płytę w radiu, kiedy w latach osiemdziesiątych bodajże p. Tomasz Szachowski prezentował cykl o Chicku i przestawiał w całości znaczną część jego twórczości. I pamiętam jak wielkie wrażenie zrobiła na mnie ta płyta już po pierwszym radiowym wysłuchaniu. Oczywiście nagrałem te płyty na kasety i już leciały na okrągło.
    Później, kiedy stałem się szczęśliwym posiadaczem 4 płytowego winylowego boxu z pełnym zapisem z tego koncertu, już się z nim nie rozstałem. Mam go do dzisiaj. Może i dobrze, że nie uległem modzie i nie wyprzedałem wszystkich analogów, kiedy wymienialiśmy je po raz pierwszy na płyty CD. Żadna z dostępnych na rynku wersji CD poza japońskim, 3 płytowym wydaniem nie zawierała bowiem CAŁOŚCI koncertu, tak jak został wydany na winylu. Dwa utwory są wyedytowane i w sumie brakuje ponad 15 minut koncertu. W 2011 roku ukazał się box The Complete Columbia Albums Collection, który zawiera pełne 3 płytowe wydanie Live oraz dwie płyty studyjne Romantic Warrior i Musicmagic – wszystkie nagrane dla wytwórni Columbia należącej do Sony.

    Wróćmy do koncertu, który był przedni. W sali, którą uwielbiał Zappa - nowojorskie Palldium - w maju 1977 roku odbyły się dwa w całości wyprzedane koncerty zespołu Return To Forever. Płyta składa się z obszernych fragmentów wybranych z obu z nich.
    Zawartość płyty wypełnia w dużej mierze materiał wydany na wcześniejszej płycie Musicmagic. Ale jak to na prawdziwych koncertach bywa - nie brakuje tu wspaniałych improwizacji, przez co utwory zyskują na długości i z kilkuminutowych kawałków stają się kilkunastominutowymi dziełami.

    Wspaniały Opening '77 przechodzi płynnie w Endless Night i tak upływa nam już prawie 30 minut koncertu. Prym wiedzie tutaj niezrównany lider, który gra znakomite solo na moogu. Wielki kawał muzyki fusion. Zespół podąża za nim krok w krok. Muzycy słuchają się znakomicie i wyczuwają intencje. To wszystko siedzi w rytmie i ma znakomity jazzrockowy pałer.

    Ledwo odzipnęliśmy, a już zaczyna się ponad 13 minutowy Musician. Znów żywioł.
    Następne dwa utwory to lekkie uspokojenie klimatu - ładne jazzowe balladki wykonane z udziałem żony Chicka, Gayle Moran. Znakomity głos i jazzowe frazowanie.
    Koncert trwa, a my znów zapadamy się na blisko pół godziny w orgię dźwięków - kapitalny i wyśmienicie zagrany utwór tytułowy z poprzedniej płyty Musicmagic. To połowa koncertu, a my nie możemy się nadziwić, że tak szybko to wszystko mija. Zespół hipnotyzuje publiczność.

    Pamiętam, że p. Szachowski recenzując na żywo tę płytę mówił, że dużo tu przypadkowości i nie do końca trafionych dźwięków. I taka jest prawda - miejscami łamie się rytm, miejscami artyści nie trafiają w dźwięki, ale dzięki temu wiemy, że nie jest to sterylna, studyjna czyszczona wersja, tylko 100% live, bez upiększeń.

    Następuje druga część koncertu. Po pięknym i melancholijnym wstępie - czyli utworze Come Rain or Come Shine, przechodzimy do Serenady, która staje się popisem znakomitego saksofonisty Joe Farrella. Dzisiaj już się tak nie gra, ale wtedy długie partie solowe były koncertowym zjawiskiem. Serenada ustępuje miejsca prawie 19 minutowej części skomponowanej przez Stanleya Clarka - utwór Moorish Warrior and Spanish Princess stanowi jego prawie solowy popis. I znów przez kilkanaście minut obcujemy z jednym wykonawcą. Publiczność jest wniebowzięta, bo zarówno Farrell jak i Clarke to znakomici instrumentaliści, zatem ich solowe popisy to szczyty wirtuozerii. Niektórzy z widzów na pewno siedzą z rozdziawionymi ustami, spijając dźwięki z ich instrumentów.

    Po długiej owacji następuje kolejna solowa część koncertu - Chick Piano Solo. Niezrównany lider pokazuje wszystkie swoje atuty. Tutaj jest to, za co kochamy Chicka. Wszystkie jego grepsy, dźwięki, zagrywki, melodyka, motoryka i energia. Solo przechodzi w fenomenalne wykonanie Spanish Fantasy (niestety tylko jednej z części tej znakomitej suity). Ale tutaj czeka na nas niespodzianka - fenomenalna, na granicy możliwości dźwięków i czystości solówka na trąbce. Majstersztyk. Zespół goni za trębaczem, a on ucieka i ucieka podnosząc napięcie. Wielki to finał koncertu. Znów kilka lewych dźwięków i nierównych zagrań, ale artystom tej miary należy to wybaczyć. Wszak to prawie 3 godzina koncertu. Bohaterowie są zmęczeni. Dłuuuuuuga owacja i zespół schodzi ze sceny.

    Ale oczywiście musi być bis.
    I na bis wychodzą we dwójkę - dwójka przyjaciół i świetnie rozumiejących się muzyków Chick Corea i Stanley Clarke. Zagrają standard On Green Dolphin Street - Kapera i Washingtona. Publiczność szaleje, ale to już koniec. Światło gaśnie, a my siedzimy w fotelu i chcielibyśmy znów położyć na talerzu gramofonu płytę pierwszą aby wrócić do tego klimatu. Wielka płyta. Musicie ją znać.

    Konrad Niemiec czwartek, 19, kwiecień 2012 21:46 Link do komentarza
Zaloguj się, by skomentować

Recenzje Jazz-Rock / Fusion

Komentarze

© Copyright 2007- 2023 - ProgRock.org.pl
16 lat z fanami rocka progresywnego!
Ważne! Nasza strona internetowa stosuje pliki cookies w celu zapewnienia Ci maksymalnego komfortu podczas przeglądania serwisu i korzystania z usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich użyciu.