2. After the Cosmic Rain (8:25)
3. Captain Señor Mouse (9:01)
4. Theme to the Mothership (8:49)
5. Space Circus, Pt. 1 & Pt. 2 (5:42)
6. Game Maker (6:46)
Czas całkowity: 42:14
- Bill Connors ( guitar, electric guitar )
- Stanley Clarke ( bass, arranger, composer, guitar )
- Lenny White ( percussion, bongos, conga, drums )
1 komentarz
-
Nie wiem czy istnieje album, który lepiej niż ten wprowadzałby fana progresu do świata jazzu. Zdaję sobie sprawę, że jazz jest mało przystępny dla wielu progowców. Nie ma w nim ładnych melodii (przynajmniej progheadom tak się na ogół wydaje), brzmienie jest straszliwie poważne, nic się nie da zapamiętać ani zanucić. Muzyka sprawia wrażenie czarno-białej jak klawisze pianina, dzieję się za dużo na raz i najczęściej nie bardzo wiadomo o co w tym wszystkim chodzi.
Bartosz Michalewski piątek, 23, lipiec 2010 15:41 Link do komentarza
Hymn of the Seventh Galaxy tego typu wad w zasadzie nie posiada. Mamy tutaj muzykę bardzo melodyjną, mocno czerpiącą z progresu, a przez to bogatą w charakterystyczne dla niego tematy, pełną wyjących gitar i nastrojowych, barwnych klawiszy. Nawet instrumentarium jest typowo rockowe - elektryczne klawisze, gitara, bas, perkusja. Między innymi dlatego jest tutaj brzmienie, które nieodzownie kojarzy się z progresem. Ale jednocześnie jest to rasowy jazz, w którym wszystkie tematy i wychodzące z nich improwizacje zawieszone są w poróżni, gdzie żaden motyw nie dąży do następnego, są one raczej luźno ze sobą powiązane. Słuchacz nie znajdzie tutaj punktów oparcia w postaci refrenu, czy jakiegoś głównego motywu. Te utwory są zbudowane kompletnie inaczej niż u zespołów rockowych. Ale pomimo tego, że początkowo proghead nie będzie wiedział co się dzieje, to jednak mnogość znakomitych, bliskich jego ulubionej stylistyce motywów sprawi, że tak łatwo tej płyty nie odstawi w kąt.
Muzyka fusion miała bardzo różne oblicza, każdy z głównych przedstawicieli tego nurtu grał kompletnie inaczej. I to nie tylko chodzi o to, że np. Weather Report grało totalnie inną muzykę niż Mahavishnu Orchestra. Te zespoły z płyty na płytę zmieniały swój styl, jedni muzycy odchodzili, dołączali nowi i to wcale niekoniecznie na miejsce poprzedników, często razem ze zmianami personalnymi w zespołach fusion zmienia się instrumentarium. A przez to także wymiar granej przez nie muzyki. Hymn of the Seventh Galaxy to pierwszy album RTF z gitarzystą. To także jedyny ich album, na którym gitarzystą tym był Bill Connors. W dodatku na jego miejsce przyszedł później grający bardzo charakterystycznie Al Di Meola. Przez to Hymn... jest płytą zupełnie niepowtarzalną, takim progresywnym rodzynkiem w dyskografii zespołu.
Zawartość tego albumu jest lekko zdominowana przez klawisze - w końcu to Corea był tam liderem. Tutaj jego styl to już nie było ECMowskie malowanie pejzaży jak na poprzednich płytach, nie był to także znany z kolejnych albumów funkowo-bajkowy plastik. Jego gra tutaj to dużo więcej niż stadium przejściowe, chociaż wyżej wymienione elementy są w niej mocno wyczuwalne. Chick gra tu bardziej dynamicznie niż wcześniej, w tym swoim melodyjnym stylu, ale nie kombinuje z brzmieniem. Do tego Connors nie pieści się z gitarą tak jak jego następca, nie próbuje przełożyć estetyki flamenco na gitarę elektryczną. Jego pasaże (szczególnie w After the Cosmic Rain) to takie prog rockowe przeciąganie dźwięku, trochę jak u Gilmoura, tylko bardziej dynamicznie. W sekcji rytmicznej jest sporo jazzowego szaleństwa, szczególnie Stanley Clarke lubi ze swoim basem być trochę obok utworu, jednakże dopóki nie wsłuchamy się w jego grę ten awangardowy dysonans będzie dla nas właściwie niedostrzegalny.
Na Hymn of the Seventh Galaxy poza jazzem i progresem dostrzegalne są także elementy muzyki latynoskiej (szczególnie w Captain Seńor Mouse), a nad całością płyty unosi się również funkowy duch. To wszystko jest tak dokładnie ze sobą zmieszane, że na ogół nie daje się rozdzielić. I dobrze, bo dzięki temu fan rocka progresywnego, który - mam nadzieję - sięgnie po ten album, podążając po progowych śladach nasiąknie też czymś innym, nowym dla siebie.
Ta płyta nie jest ani trudna, ani jakoś bardzo inna od tego czego słuchacie na co dzień. Nawet tacy, którzy to łykają wyłącznie Dream Theater, Pain of Salvation i najpodlejszego sortu neo prog znajdą tutaj coś dla siebie. Więc drodzy progowcy - proszę się nie bać! Chyba nie da się poszerzyć swoich horyzontów w sposób mniej bolesny niż za pośrednictwem tego albumu. Z krainy prog rocka do świata jazzu jest wiele przejść, ale to jest wyjątkowo szerokie, zadbane, wygodne i z daleka zapraszające żeby przez nie przestąpić. I ja także gorąco do tego zachęcam!
Albumy wg lat
Recenzje Jazz-Rock / Fusion
- Musieliśmy czekać 3 długie lata na następną niesamowitą płytę, za którą odpowiada duet znakomitych instrumentalistów… Skomentowane przez Konrad Niemiec The Sound of the Earth (Reija, Xavi)
- Jest piątek, godzina 22:15. Zamiast bawić się, pić napoje alkoholowe (jak wiadomo, piwo to nie… Skomentowane przez Gabriel Koleński Drugie wołanie (Jerzy Górka Artkiestra)
- Ja nie musze chyba nikomu mówić jak bardzo czekałem na tę płytę. Mam zaszczyt recenzować… Skomentowane przez Konrad Niemiec Mahandini (Dewa Budjana)
- Kiedy przeczytałem w zapowiedziach, że MoonJune szykuje kolejny projekt wiedziałem, że mam na co czekać.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Vegir (Vantomme)
- Przypadek rządzi światem - mówią niektórzy. Czy aby na pewno? Nijaki Matthew Stover w książce… Skomentowane przez Bartek Musielak Invocation (Mako Sica)
- To już druga płyta artysty, która ukazała się nakładem MoonJune Records i druga którą mam… Skomentowane przez Konrad Niemiec Pasar Klewer (Dwiki Dharmawan)
- Od jakiegoś czasu można zaobserwować modę na nagrywanie albumów klasycznych przez muzyków rockowych. Na przełomie… Skomentowane przez Łukasz 'Geralt' Jakubiak The Dawn of Time (Donati, Virgil)
- Był sobie człowiek urodzony w Urugwaju, skąd przeniósł się do Nowego Jorku. Znakomita droga dla… Skomentowane przez Konrad Niemiec Dreamland Mechanism (Beledo)
- Jeśli myślicie, że o muzyce napisanej przez Pink Floyd wiecie już wszystko, to się bardzo… Skomentowane przez Konrad Niemiec Savoldelli Casarano Bardoscia - The Great Jazz Gig In The Sky (Savoldelli, Boris)
- Kiedy dostałem tę płytę do recenzji, byłem zdumiony. Taka muzyka w XXI wieku?? Ale tak,… Skomentowane przez Konrad Niemiec La Ligne Perdue (Outre Mesure)
- To jest bardzo wyjątkowa płyta, bo i muzycy i pomysł jest wyjątkowy. W jaki sposób… Skomentowane przez Konrad Niemiec Zhongyu (Zhongyu)
- To kolejna płyta ze znakomitej wylęgarni talentów MoonJune Records. Akurat w przypadku tego wydawnictwa w… Skomentowane przez Konrad Niemiec So Far So Close (Dwiki Dharmawan)
- Wytwórnia MoonJune Records ma nosa do wyszukiwania nieznanych szerokiemu światu talentów i prezentowania ich na… Skomentowane przez Konrad Niemiec Alive (Vasil Hadzimanov Band featuring David Binney)
- Nowy album grupy Slivovitz dostajemy do ręki po długiej, bo aż czteroletniej przerwie. Slivovitz to… Skomentowane przez Krzysztof Pabis All You Can Eat (Slivovitz)
- Z całej czwórki najwybitniejszych pianistów współczesnego jazzu Herbie Hancock zdecydowanie jest najbardziej przebojowy. Dawał temu… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Head Hunters (Hancock, Herbie)
- Miroslava Vitousa w niektórych kręgach nie trzeba przedstawiać. Jest jednym z najwybitniejszych współczesnych jazzowych basistów.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Infinite Search (Vitous, Miroslav)
- Organowy jazz najczęściej jest piosenkowy. Wystarczy tutaj spojrzeć na albumy Jimmy'ego Smitha, Jackiego Davisa, Milta… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Na kosmodromie (Grupa Organowa Krzysztofa Sadowskiego) (Sadowski, Krzysztof)
- Będąc początkującym słuchaczem jazzu, skojarzyłem - nie wiedząc czemu - Wayne'a Shortera z Joe Hendersonem.… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Odyssey Of Iska (Shorter, Wayne)
- Długo zastanawiałem się, w jaki sposób rozpocząć tę recenzję. Ostatecznie postanowiłem, że w tym wypadku… Skomentowane przez Paweł Caniboł Warm Trio (Warm Trio)
- Juz po raz trzeci mam zaszczyt recenzować kolejne wydawnictwo grupy Simka Dialog. Nie będę się… Skomentowane przez Konrad Niemiec Live at Orion (simakDialog)
- Kiedy się słucha albumów Rypdala, można zauważyć kilka elementów dla nich wspólnych. Po pierwsze jest… Skomentowane przez Edwin Sieredziński To Be Continued (Terje Rypdal / Miroslav Vitous / Jack DeJohnette)
- Słuchając płyt Terje Rypdala, dziwi mnie jedno. Dlaczego on jest twórcą tak mało znanym. Co… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Rypdal / Vitous / DeJohnette (Terje Rypdal / Miroslav Vitous / Jack DeJohnette)
- Czy istnieją albumy, jakie można by z powodzeniem włączyć zarówno do panteonu muzyki rockowej jak… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Agharta (Davis, Miles)
- Z czym się pod względem muzycznym kojarzy Norwegia? Pierwszym skojarzeniem jest black metal, palenie kościołów,… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Bleak House (Rypdal, Terje)
- Początki elektrycznego Davisa były mocno zachowawcze. Miles in the Sky był płytą w sumie mocno… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Filles De Kilimanjaro (Davis, Miles)
- Nefertiti był ostatnim stricte akustycznym albumem Davisa. Później rozpoczęła się jego przygoda - a przy… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Miles in the Sky (Davis, Miles)
- Miles Davis wykazywał niejednokrotnie nieprawdopodobną butę. O Ericu Dolphy'm zwykł mawiać, że ten gra, jakby… Skomentowane przez Edwin Sieredziński A Tribute To Jack Johnson (Davis, Miles)
- Na Davisa można wybrzydzać. Można uważać, że bardziej utalentowany jest Chick Corea. Trębaczy lepszych też… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Pangea (Davis, Miles)
- Wayne Shorter znany jest dobrze wszystkim miłośnikom jazzu. Jeden ze współpracowników Milesa Davisa, współtwórca Weather… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Super Nova (Shorter, Wayne)
- Po sukcesie zeszłorocznej płyty Surya Namaskar bardzo ostrzyłem sobie zęby na nowe wydawnictwo Dewa Budjana.… Skomentowane przez Konrad Niemiec Hasta Karma (Dewa Budjana)
- Jestem fanem Tool, a jak wiadomo formacja ta nie rozpieszcza swoich fanów kolejnymi wydawnictwami. Dlatego… Skomentowane przez Bartek Musielak Incitare (Volto!)
- Muzyką Sun Ra zainteresowałem się po przesłuchaniu nagrań brytyjskiej grupy Guapo. Wcześniej jakoś nie zwracał… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Lanquidity (Sun Ra)
- Jean-Luc Ponty to jeden z mistrzów skrzypiec. Porównywany bywa do Stephane'a Grapelliego, jednakże obydwaj panowie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Aurora (Ponty, Jean-Luc)
- O Weather Report słyszałem dużo ciepłych słów, zanim zacząłem systematycznie zapoznawać się z twórczością tej… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Heavy Weather (Weather Report)
- Krautrock jest jednym ze zjawisk, jakie wywarły olbrzymi wpływ na moje postrzeganie muzyki. Stanowił wyraz… Skomentowane przez Edwin Sieredziński On The Corner (Davis, Miles)
- Kolejny album Davisa, z którym wiąże się pewna historia. Włączyłem sobie swego czasu In A… Skomentowane przez Edwin Sieredziński In A Silent Way (Davis, Miles)
- Następna odsłona podróży sentymentalnej... choć będzie nieco nietypowa. Był to rok 2009. W tamtym okresie… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Bitches Brew (Davis, Miles)
- Stary już jestem więc mało co może mnie zaskoczyć. A tu koniec roku i kilka… Skomentowane przez Konrad Niemiec City Of The Sun (Seven Impale)
- Chwila, sprawdzę czy nic nie zaburza moich czynności poznawczych. Jestem trzeźwy. Dragów nie używam. Pierwszy… Skomentowane przez Paweł Tryba Intro (Pilichowski, Wojtek)
- Ciężkim zadaniem jest zabierać się za płyty zespołów uważanych za klasyczne. Weather Report niewątpliwie doń… Skomentowane przez Edwin Sieredziński Weather Report (Weather Report)